środa, 4 grudnia 2013

Rozdział 1

Siedzę przy kominku owinięta kocem po samą szyję i z kubkiem gorącej herbaty w ręku. Jestem cholernie wściekła bo nie przewidziałam jak może skończyć się chodzenie w adidaskach przy przynajmniej minus 10 stopniach celcjusza za oknem. Moje palce są totalnie zamrożone i ani im się śni wrócić do poprzedniego stanu. Przejeżdżam ręką po włosach delikatnie pociągając za ich końce. Jest dwudziesty ósmy października, godzina 20:18. Co tu robić? Sięgam po laptopa, którego chwile później układam na swoich kolanach i włączając go odkładam kubek na stół. Z doświadczenia dobrze wiem, że takie kombinacje (kubek+laptop) źle się kończą. Szybko sprawdzam pocztę, facebook'a i inne portale społecznościowe. Brak jakichkolwiek znajomych do rozmowy więc postanawiam  poszperać trochę po czatach. Z racji takiej, że w ogóle nie chodzę po takich stronach włączam pierwszy lepszy. Okeeeej, czas na odwieczny problem przy zakładaniu kont - nick! Help! Żadna moja kreatywna nazwa albo nie mieści się w ilości znaków, albo jest zajęta. Po kilku minutach totalnego skupienia wpadam na pomysł żółtoczarnyskrzat. Aha, zdaję sobie sprawę, że nie jest to nazwa godna nobla ale ważne, że jest! Ciąg dalszy to wciskanie next przy wyborze partnera. Każdy z nich albo jest bez bielizny, albo... właśnie się jej pozbywa. Przecieram oczy i sięgam po kubek z herbatą. W tym samym momencie słyszę ciche 'pyknięcie'. Nowa wiadomość na czacie. Tym razem - na szczęście - osoba po drugiej stronie nie ma włączonej kamerki, co oszczędza mi tego widoku.
- Cześć!  - wiadomość od atakwaut.
- Hej. - szybko odpisuję i z niecierpliwością czekam na odpowiedź.
- Skąd klikasz? :)
Skąd klikasz? Może chodzi o to skąd jestem? No nic raz się żyje.
- Bełchatów. A ty? :)
- O proszę, jaki ten świat mały. Ja to samo! :))
Śmieje się sama do siebie. Dziwny zbieg okoliczności.
- Czym się zajmujesz? - nie mija 5 sekund a następna wiadomość już jest.
- Nie za dużo chciałbyś wiedzieć? :p


***

Cześć! Ruszam z opowiadaniem o - jak już zdążyliście zobaczyć - siatkówce. W roli głównej blonydneczka czyli nikt inny jak Karol Kłos! To opowiadanie siedzi we mnie już od jakiegoś czasu. Mam przerobiony w głowie każdy detal. Teraz wystarczy tylko przelać wszystko tutaj. Serdecznie zapraszam was do komentowania i dodawania się do obserwatorów. Będę wiedzieć przynajmniej na czym stoję! Buziaki.

blondi

1 komentarz:

  1. Super się zapowiada! Niebanalnie:)
    czekam z niecierpliwością na następne!!!
    Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do sb: http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń