- Jesteś! - uśmiecha się i obejmuje mnie.
- Obiecałam przecież - widzę jak cała reszta patrzy na nas i śmieją się.
- Dobra chodź wskoczę pod prysznic i możemy się zbierać. - łapie mnie za rękę i idziemy w kierunku szatni.
Andrzej zabrał ręcznik, żel pod prysznic i wszedł do łazienki zostawiając mnie samą. Mijają dwie minuty a do szatni wpada banda spoconych, półnagich dwumetrowych goryli, którzy śmieją się i przekrzykują nawzajem. Kiedy tylko mnie dostrzegają od razu cichną.
- Okej nic nie widzę. - zakrywam oczy i staram się dojść do drzwi. - Nie przeszkadzajcie sobie.
- Hej! Zostań przecież Cię nie zjemy - zagaduje jeden z nich - i możesz otworzyć oczy - zaczyna się śmiać.
Rozszerzam palce tak, że widzę przez jedno oko. Siatkarze od razu wybuchają śmiechem.
- Oj! Nie nabijajcie się ze mnie! - wyrzucam ręce w górę i czuję, jak uderzam coś a raczej kogoś - Cholera! Sory! - odwracam się natychmiast. Wysoki jasny brunet z nagą klatką piersiową stoi tuż za mną i trzyma się za nos. Kuźwa ja to tylko umiem bić. Widzę, że chłopak chce coś powiedzieć więc od razu go wyprzedzam. - Dobra to ja już pójdę. Miło było poznać! - unoszę rękę do góry w geście pożegnania i wychodzę z szatni. Kiedy tylko znajduję się za drzwiami oddycham z ulgą. Siadam na ławce i opieram się o ścianę. Na ścianach wokół mnie wiszą antyramy ze zdjęciami i plakatami Skry. Na każdym przynajmniej jeden z zawodników trzyma albo puchar albo statuetkę MVP. Uśmiech sam wkrada się na twarz widząc te uśmiechnięte łebki. Wyciągam rękę żeby dotknąć jednego ze zdjęć i czuję mocny uścisk mojego tułowia.
- Andrzej! - wiercę się.
- Wyluzuj lejdi! - zaczyna się śmiać i puszcza mnie.
Poprawiam bluzkę i zaczesuje kosmyk włosów za ucho. Podnoszę wzrok na Andrzeja uśmiechając się. Stoimy kilka centymetrów od siebie. Czuję go. Idealny żel pod prysznic z połączeniem obłędnych perfum. Ah, męski zapach zdecydowanie najlepszy.
- Co robimy? - pytam wspinając się na palcach i opadając na pięty.
- Hmm.. Myślę, że...
- Ee! Przepraszam! - przerywa mu jakiś męski głos dochodzący zza niego. Niestety Bóg obdarzył go za wysokim wzrostem i nie bardzo widzę kim jest ta tajemnicza osoba.
- Oh, Karol! - wybucham śmiechem kiedy tylko to słyszę. Andrzej chyba nie do końca zrozumie co powiedział i zbywa mnie machnięciem ręki. - Nie teraz. Później.
- Ale.. - Karol jęknął.
Wrona unosi jedną rękę sygnalizując żeby już nic nie mówił i obejmuje mnie. Łapiąc wcześniej torbę wychodzimy z hali.
♦ ♦ ♦
Niczego nie rozumiem. Przecież.. Oh, to nie możliwe. Ale wszystko by się zgadzało... Piękny uśmiech, hipnotyzujące spojrzenie.. Jeju! Co się ze mną dzieje. To zbyt hmm... nierealne..
Amanda, tutaj?
Hej misiaki!
Zabijcie i wybaczcie że tak długo musieliście czekać. Niestety ta przerwa świąteczna nie była dla mnie taka relaksująca. Dużo zapierdzielania i zero odpoczynku.. :( ale jestem!
Zepsułam troszkę rozdział ale obiecuję poprawę!
Jakieś teorie na rozwinięcie akcji? Jestem cholernie ciekawa! Bo jak na razie jesteście.... :)
buuuziaki!
blondi
Amanda, tutaj?
***
Hej misiaki!
Zabijcie i wybaczcie że tak długo musieliście czekać. Niestety ta przerwa świąteczna nie była dla mnie taka relaksująca. Dużo zapierdzielania i zero odpoczynku.. :( ale jestem!
Zepsułam troszkę rozdział ale obiecuję poprawę!
Jakieś teorie na rozwinięcie akcji? Jestem cholernie ciekawa! Bo jak na razie jesteście.... :)
buuuziaki!
blondi
Hahahaha!! Czułam, ze na dniach wrócisz! Jak bum cyk, cyk!
OdpowiedzUsuńWiedzialan, ze wpadna na siebie Karol z Amanda.
Haha! Brakuje, zeby sie przez neta umowili i poznali ponownie;)
Mam jednak nadzieję, ze Amanda bedzie z Wronka! :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie
Spotkają się an to umówione kiedyś tam spotkanie, a oni si już widzieli... Wiem badziewie xD Czekam na Twoją wersję;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
B O S K I E !
OdpowiedzUsuń